St. Croix LWS70LXF – opinie użytkowników
Po kiepskim początku sezonu spiningowego zmieniłem taktykę, jako że pogoda płatała nadal figle a woda nie rozpieszczała, szukałem okoni na płytszych blatach trzymając w ręku mój St. Croix Legend Tournament Walleye LWS70LXF.
Wylatujemy z przystani, kieruję się na miejsca gdzie okonie powinny już być o tej porze roku. Na plaży pusto….. Płyniemy na zatopione drzewko jedno puknięcie później cisza… .Zachodzimy w głowę gdzie mogą przebywać ryby o tej porze roku. Opływamy 2 zatoczki pusto! 15 minut przelotu i czas na przekopie poszukać ryby, pojedyncze okonie. Przezbrajamy się ciężej na szczupaka, niestety bez skutku. Chwila zastanowienia… W zeszłym roku udało się połowić na 3 kamieniach. Oznajmiam wujkowi, że lecimy na bankowe miejsce szukać okonia ale sandacze też lubią podejść na blat…
Pierwsze napłynięcie i stajemy 3 metry przed blatem, w 1 rzucie mam mocne branie sandaczowe, niestety w moim Tournamencie okoniowym LWS70LXF odkręcam Stradica na luźno aby okonie zasysały sobie moje przynęty bez problemu…. Po chwili namysłu uświadomiłem sobie że miałem branie ładnego sandacza, więc dokręcam mocniej młynek i polujemy na mętnookie nieco ciężej. Odsuwamy się lekko od blatu – może będą stały też na skarpie. 2 rzut i ładny sandacz ok 52cm ląduje na pokładzie, na okoniówce St. Croix LWS70LXF do 7g hol takiej ryby to przyjemność. Kolejne ryby wychodziły praktycznie co rzut, 30 minut pięknego łowienia. Udało się złowić sporo sandaczy, lecz nic nie trwa wiecznie. Gdy brania ustały przesunęliśmy się parę metrów bliżej blatu i praktycznie do zmierzchu łowiliśmy z powodzeniem sportowe okonie.
Gdy pogoda pozwoliła, znów wyruszyłem na mój „blat” niestety ryby już znacznie bardziej kapryśne ale udało się złowić większą rybkę tego dnia, jednak brań już znacznie mniej, za to rybki troszkę większe. Okonie niestety też się wyniosły z płytkiej wody.
Jednak nasze ryby są nieprzewidywalne… ;).
Tekst i zdjęcia przesłał
Przemysław Łyszkiewicz